Chainsaw man, to niemal typowy shonen, gdzie schemat jest utarty do bólu. Seria wręcz bawi się kliszami anime z tego i innych gatunków. Jednak, to nie storytelling jest najbardziej ujmujący w tej produkcji. To, co nas przyciąga, to tajemnica świata i high concept!
Tworzenie koła od nowa!
Trudno jest wymyślić historię, która jest całkiem nowa. Wszystko już było i nieraz pisząc fikcję napotykamy ten problem, że tworzymy generatywne krasnoludy, statki kosmiczne, kosmitów itd. Dodatkowo, jeśli historia posuwa się do przodu utartymi schematami (np. Podróżą Bohatera), to istnieje całkiem duża szansa, że nie będzie atrakcyjna dla odbiorcy, bo “wszystko już było” i każdy, kto będzie się zapoznawał z naszym dziełem uzna, że to już gdzieś widział i nie ma sensu oglądać dalej.
I serio, trudno jest wymyślić naprawdę dobrą, nową ścieżkę dla fabuły, która dodatkowo działa!
Dlatego twórcy kombinują z różnymi rozwiązaniami. Jedni tworzą worldbuilding, inni kilka przeplatających się historii, jeszcze inni stawiają na różnorodny pacing, opisy, itp.
Jednym z rozwiązań, na które warto postawić jest koncept. Nasza historia, fabuła może i będzie powtarzalna, ale jeśli postawimy na unikalny tzw. high concept, mamy szansę na to, że przyciągniemy odbiorców.
Zupełnie jak w Chainsaw Manie!
Chainsaw man, to niemal typowy shonen, gdzie schemat jest utarty do bólu, seria wręcz bawi się kliszami anime z shonenów i ecchi. Jednak, to nie storytelling jest najbardziej ujmujący w tym anime. To, co nas przyciąga, to tajemnica świata i high concept!
Więcej o Chainsaw Manie (anime, bo na nim się opieram pisząc ten tekst) przeczytacie np. tutaj: https://chainsaw-man.fandom.com/wiki/Chainsaw_Man_(Anime)
Ale w skrócie, Chainsaw Man to historia, która odbiła się mocnym echem w świecie popkultury i uzyskała rzesze fanów na całym świecie głównie z powodu właśnie high conceptu. To jest historia shonenowa, historia z tropu “Dark Academy” (bohater, niczym Harry Potter trafia do magicznego miejsca, gdzie poznaje przyjaciół i uczy się jak pokonać wroga, a przy okazji okazuje się, że on sam jest wyjątkowy). A jednak, mimo tego, że każdy zna ten schemat opowieści i widzieliśmy go setki razy…
To jeszcze nigdy nie było tej historii opowiedzianej z perspektywy chłopaka, który zamienia się w piłę łańcuchową!
To jest high concept tego anime. To jest też powód, a raczej dowód na to, że dobry, unikatowy koncept (zamysł) na opowieść potrafi z klasycznego schematu uczynić światowy sukces.
Jeśli zatem chcesz wiedzieć jak tworzyć unikatowe koncepty? Czytaj dalej!
Zróbmy nowy high-concept “na próbę” :)
Korzystamy z karty nr 2 z talii Światotworzenia - BOHATER
Sugestią z karty jest wymyślenie takiego bohatera, który miałby nieludzki wygląd, ale ludzkie zachowanie (na potrzeby tego ćwiczenia umieścimy go w świecie wzorowanym na naszym obecnym).
W zależności od tworzonego gatunku, możemy inspirować się różnymi aspektami i kierunkami tego “nieludzkiego wyglądu”.
Weźmy np. horror. Jeśli chcielibyśmy stworzyć high-concept bohatera, który wpasowywałby się w inspiracje horrorem, moglibyśmy pomyśleć o czymś groźnym, czymś co budzi strach wśród ludzi. Dobrą inspiracją może być zwykłe oglądanie horrorów i uczynienie bohatera poniekąd klasycznym potworem ze straszych historii. Unikajmy jednak najprostszych skojarzeń i nie róbmy kolejnego wampira, czy wilkołaka. Zombie? Lepiej. A co jeśli wzięlibyśmy filmy gore, jak np. Teksańśka Masakra Piłą Mechaniczną? Mielibyśmy wtedy bohatera, który wyglądałby jak zbir z piłą??? Nieee… idźmy o ten jeden krok za daleko i stwórzmy… Bohatera, który wygląda jak piła mechaniczna!
Tadah! Właśnie stworzyliśmy Chainsaw Mana :P
(i tak w skrócie wyglądał proces twórczy kierujący pomysłodawcą tego bohatera - Tatsuki Fujimoto)
Okej, a teraz inny gatunek. Proponuję oczywiście sci-fi. Klasyczne sci-fi o pierwszym kontakcie, gdy statek kosmitów przylatuje na Ziemię. Wysyłany jest człowiek, który ma porozumieć się z obcymi. Obcy go porywają. Bohater wraca odmieniony… Jak?
Najprościej byłoby powiedzieć, że sam zmienił się w obcego (jak w Dystrykcie 9). Ale to za proste rozwiązanie, szukajmy dalej. Obcy, to nadal żywa istota, a to w pewnym sensie przybliża klasycznego aliena do człowieka. My też żyjemy i jesteśmy istotami biologicznymi.
Co zatem ze świata sci-fi jest zupełnie niekojarzące się z ludźmi, ale wywołujące efekt obcości? Statek? Odległe planety? Sposób komunikacji? A może obcy wcale nie są biologiczni, tylko są maszynami? Albo… bóstwami, niczym ze świata Lovecrafta (chociaż tutaj trochę już wchodzimy w horror, prawda?)
Na potrzeby tego ćwiczenia wybieram “odległą planetę”. Tak, niech bohater który wyszedł ze statku obcych stanie się… nową planetą! 😛
Okej, może nie do końca “planetą”, ale załóżmy, że obcy, to tak naprawdę mikroby. Bakterie. Inteligentna mikroflora, która wybiera naszego bohatera, bo jego organizm to najlepsze miejsce dla nich. Miejsce, gdzie mogą ponownie zacząć żyć?
W ten sposób nasz bohater staje się… nową, żywą “planetą” dla obcych! (EDIT: właśnie zdałem sobie sprawę, że to posunięcie o krok dalej od konceptu z książki “Czas jest najprostszą rzeczą” C.D. Simaka, gdzie bohater stał się hostem dla obcego) (EDIT2: Hej! W Spidermanie Venom też był tego typu pasożytem i jego historie w zasadzie też podchodzą pod tę samą kategorię! Zabawne :) )
Ciekawe? Jasne, że tak! Bo rodzi kolejne pytania o to, co się może stać w takiej sytuacji. Odpowiadając na nie, mamy już naszą historię! 😀
To tylko jedna z kart Światotworzenia. Chcesz poznać więcej? Daj znać w komentarzu!